Wydawać by się mogło, że straciła wszystkich, dla których cokolwiek znaczyła. Zrezygnowana i pogodzona z wyrokiem, czekała na transport do rzeźni, ale dzięki Wam żyje! I ma się coraz lepiej, jak na dzielną kuckę przystało. Po obowiązkowej kwarantannie i leczeniu, Marysia trafiła już do miejsca, w którym takie staruszki jak ona, mogą liczyć na godną i spokojną emeryturę wśród innych ocalonych.
Dziękujemy za szczęśliwe zakończenie dla Marysi!