Jego oprószona siwizną grzywa pięknie mieni się w zimowym słońcu, wyglądającym zza chmur. Witek dotarł już do naszego ośrodka, gdzie z zaciekawieniem poznaje nowych przyjaciół. Kto wie, jaki kąt nowego domu spodoba mu się najbardziej? Choć ma mniej siły i energii, niż jego młodsi towarzysze, wcale nie zostaje w tyle. Obserwujemy go z uśmiechem, bo po błagalnym spojrzeniu, jakim obdarował nas jeszcze niedawno nie ma już śladu. W jego miejsce pojawiła się iskierka radości i wdzięczności, za uratowane życie. To także, a właściwie w szczególności dla Was. Dziękujemy za ocalenie Witka!